środa, 20 lutego 2013

O Wstępach słów kilka

     "Najbardziej okrutny targ w Polsce?", "Obrońcy praw zwierząt protestują i zapowiadają dużą akcję", "Protest ekologów na Wstępach w Skaryszewie" - to tylko ułamek artykułów  które ostatnio pojawiły się w prasie. Z roku na rok coraz mniej słyszy się o targu jako miejscu na handel tylko targu jako miejscu gdzie dokonują się drakońskie sceny, gdzie konie są traktowane gorzej niż rzeczy. Byłem ciekaw jak jest naprawdę i wczoraj osobiście na to święto do Skaryszewa pojechałem.
Jak w wielu takich przypadkach to co zobaczyłem nijak miało się do późniejszych relacji medialnych, przeszedłem dokładnie cały teren targu i nie widziałem by zwierzęta były źle traktowane, bite czy coś w tym stylu. To samo potwierdzają inne osoby będące w Skaryszewie, wypowiadające się między innymi na różnych forach internetowych. W każdym przekazie telewizyjnym czy prasowym pojawiła się informacja o tym jak jeden koń prawdopodobnie doznał choroby mięśni (poczytałem trochę o tej chorobie i okazało się że masowanie konia co robili ci idioci powoduje zwiększenie toksyn w organizmie zwierzęcia - brawo!), a prawda jest taka że po prostu źle zeskoczył lub stało się to na skutek stresu. Ja gdy dotarłem na miejsce tego zdarzenia, w zasadzie przypadkowo bo zobaczyłem tłum gapiów i z ciekawości do nich dołączyłem. Sytuacja przypominała typowy ekologiczny happening coś podobnego do wchodzenia na drzewa czy elektrownie. Ekooszołomy stworzyli krąg, złapali się za ręce a w środku kilkanaście osób próbowało coś robić by zwierzę mogło wstać. Właśnie PRÓBOWAŁO, czemu? Bo podobnie jak inni ludzie zauważyłem że koń miał związane nogi, co pokazuje że to była zwykła prowokacja żeby upokorzyć skaryszewskie Wstępy w oczach świata (tak świata, byłem świadkiem jak pani prezes Fundacji TARA rozmawiała z niemiecką telewizją o tym zdarzeniu oczywiście według własnej wersji). Koń próbował wstać, ale ci debile skutecznie mu to utrudniali. Jeżeli ktoś oglądał relację z Wstępów to na pewno widział to zdarzenie. Po tym jak konia zabrano do kliniki, a trwało to dobrą godzinę, na miejscu gdzie leżał było pełno krwi, jak się okazało krew pojawiła się ponieważ ekoidioci nie potrafili podać kroplówki zwierzęciu narażając go na kolejny ból i stres. Media oczywiście pytały tylko osoby będące w środku, do ludzi z zewnątrz by poznać ich punkt widzenia żadne radio/telewizja nie podeszła. 
     Naprawdę zastanawia mnie jak można być tak głupim by sądzić że konie są bite czy źle traktowane. Przecież koń na targu jest "towarem", bo celem właściciela jest to aby go sprzedać. Wyobraźmy sobie że właściciel samochodu, którego chce sprzedać jedzie do komisu i specjalnie przed wjazdem na teren komisu rysuje go i odbija blachę. Taka jest logika ekoidiotów. Żaden właściciel, który jechał tu bardzo często kilkaset km nie zaryzykuje tego że zwierzęciu coś się stanie bo to znacznie obniży jego wartość rynkową, a każda rana taką obniżkę spowoduje, bo kto kupi wybrakowany "towar"? Przy załadunku często dochodzi do sytuacji że koń nie może wejść i trzeba mu pomóc co z zewnątrz może wyglądać drastycznie, ale w rzeczywistości tak nie jest. Kolejny ważny fakt, skoro tak im zależy na dobru koni, to dlaczego sprawdzając je przed wjazdem robią im zdjęcia z fleszem? Konie mają bardzo wrażliwy wzrok, i taki nagły błysk bardzo je potrafi wystraszyć i zdenerwować i stąd kolejne argumenty ekooszołomów "patrzcie nawet właściciela się boi, pewnie go tak często bije". 
     Czemu nie mówi się jak konie są traktowane w szkółkach jazdy, gdzie często po kilkanaście godzin wykonują polecenia nauczycieli mając na sobie kilkudziesięcio-kilogramowe ciężary? Tam są właśnie bite, aby były posłuszne, ale to żadna sensacja, po co o tym mówić, lepiej zrobić prowokację puścić w eter i siedzieć szczęśliwym, że zrobiło się kawał "dobrej roboty".


2 komentarze:

  1. Cała prawda o WSTĘPACH I PSEUDOOBROŃCACH.
    BRAWO !!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. w końcu jakiś konkretny i prawde oddający opis też byłem na tym targu i widziałem całą tę sytuacje leżącego konia widziałem w kilka minut po zdjęciu z samochodu i też bym obstawiał jakiś uraz kręgosłupa ,ale co ciekawe koń leżał normalnie a po intensywnej pomocy znawców z ochrony rozciągnięty był jak struna trzeba przyznać że szpece od ochrony znają sie na swojej robocie i wiedzą co zrobić żeby medialnie wyglądało wyglądało to cacy ,a klientka która pieprzyła do kamery bo inaczej tego nazwać nie można przeszła samą siebie twierdząc że jest to wina rolnika bo za mocno utuczył konia ,ciekawe co by twierdziła gdyby to był chudy koń odpowiedź nasuwa sie sama. uważam że Skaryszew przygotowany był super

    OdpowiedzUsuń